Anatomia konsumenta cyfrowego

0

Żyjemy w stanie permanentnej rewolucji cyfrowej. W ciągu ostatnich dwóch dekad nasze zwyczaje konsumenckie, sposób konsumowania treści czy nawet formy spędzania wolnego czasu czy komunikowania się ze sobą, ulegały błyskawicznym zmianom. Nie był to jednak typowy proces ewolucyjny – raczej przeskakiwanie od rewolucji do rewolucji. Upowszechnienie się internetu, pierwsza fora dyskusyjne, polskie portale społecznościowe takie jak Grono czy Nasza Klasa, wejście na rynek zagranicznych gigantów jak Facebook i Google, rozwój e-commerce, kolejne media społecznościowe, podcasty, odejście od treści pisanych na rzecz nagrań, bezpieczne portfele elektroniczne, nowoczesne systemy płatności, crowdfunding a teraz metaverse – każda z tych nowości zmieniała sposób, w jaki zachowujemy się w Sieci.

W Smartney często zastanawiamy się nad tym, kim są i jak myślą internauci. Zbudowaliśmy przecież biznes w 100% cyfrowy, więc to właśnie oni są naszymi potencjalnymi Klientami. Obserwując ich zachowania wiemy, że zależy im na czasie. Oczekują, że finanse będą proste, zrozumiałe i dostępne od ręki. Bez papierków, stania w kolejkach, proszenia kadr o zaświadczenia czy oczekiwania na rozpatrzenie wniosków. Jednak regularne badanie zmieniających się postaw konsumenckich jest szczególnie ważne, by móc niezmiennie dostarczać produktów i rozwiązań odpowiadających na realne potrzeby Klientów. W najnowszej edycji takiego badania, poszerzyliśmy jego zakres – a część wyników jest na tyle interesujących, że chcielibyśmy się nimi podzielić.

Badanie przeprowadziliśmy pod koniec 2022 roku wspólnie z Domem Badawczym Maison & Partners. Na końcu zamieszczamy skróconą informację na temat doboru próby badawczej.

JAK POLACY KONSUMUJĄ INTERNET?

Ponad połowa Polaków (57%) spędza w Internecie średnio 2-4 godziny dziennie. Młodzi (osoby do 34 r.ż.) poświęcają na to jednak więcej czasu niż starsi.

Kobiety i mężczyźni są obecni w sieci w podobnym stopniu. Na ilość czasu poświęcanego w skali dnia na korzystanie z internetu, wpływa jednak miejsce zamieszkania – co może być poniekąd związane ze stanem infrastruktury w naszym kraju.  Mieszkańcy wsi częściej niż mieszkańcy wielkich miast, bywają offline(17% mieszkańców wsi vs. 6% mieszkańców małych miast i 9% mieszkańców wielkich miast korzysta z internetu około godziny dziennie lub mniej; 6% mieszkańców wsi vs. 15% mieszkańców wielkich miast korzysta z internetu 8 godzin i więcej w skali dnia).

Nie zaskakuje, że młodsi badani spędzają w internecie więcej czasu. Zdziwienie może jednak budzić średni czas, w którym Polacy przebywają online. To niemal dwukrotny wzrost od 2018 roku. Zmiany te mogą wynikać z przenoszenia do sieci kolejnych obszarów codziennego funkcjonowania. Jednym z nich są zakupy. Upowszechnienie aplikacji zakupowych i rynku e-convenience, oraz ustawowe uregulowanie czasu na zwrot zakupionych towarów umożliwiło całkowite przeniesienie tej czynności do sieci. Jednocześnie obserwujemy koniec popularnej jeszcze dekadę temu turystyki sklepowej – podczas której to Klienci odwiedzali fizyczne sklepy, by móc obejrzeć czy przymierzyć interesujące ich produkty, a zakupu dokonywali online w miejscu, gdzie cena była najatrakcyjniejsza. Szybki rozwój e-commerce doprowadził do wykształcenia się nowego zjawiska w handlu, polegającego na kupnie wszystkich potencjalnie interesujących artykułów (zazwyczaj odraczając finansowanie) z zamiarem dokonania finalnego wyboru w zaciszu domowym, oraz odesłania pozostałych towarów z powrotem do sprzedawcy.

Ilość czasu spędzanego dziennie w sieci, istotnie statystycznie, koreluje z subiektywną samooceną zadowolenia z życia – im większe zadowolenie z życia, tym Polacy mniej czasu spędzają w sieci. Należy jednak pamiętać, że w przypadku korelacji nie wiadomo, jaka jest przyczyna danego zjawiska – czy mniej czasu spędzanego w sieci powoduje większe zadowolenie z życia, czy odwrotnie – osoby subiektywnie bardziej zadowolone z życia, dłużej pozostają offline.

Poszukiwanie źródła tej korelacji nie będzie łatwe. Już od połowy XX wieku przypisywano mediom wpływ na niezadowolenie z życia. Upraszczając, im większe przeładowanie informacyjne, tym większe poczucie stresu i subiektywnej nieszczęśliwości. Badania na ten temat prowadzono jeszcze w erze radia, prasy i telewizji – dzisiaj mierzymy się z nieporównywalnie większą ilością bodźców, serwowanych podczas konsumpcji treści. Kontakt z treścią nie wymaga świadomego wysiłku – jakim był np. wybór, zakup i znalezienie miejsca do przeczytania gazety, czy poczekanie do godziny, o której emitowano konkretny program – różnego rodzaju treści mieszają się we współczesnym internecie w dostępny w każdym momencie konglomerat informacji – od tych przydatnych, poprzez spam, reklamy, grafiki czy przypadkowe wiadomości.

Tapscott i Goban-Klas wskazywali w swoich pracach prawie dwie dekady temu, że więzi budowane w cyberprzestrzeni są o wiele luźniejsze od tych, zawiązywanych fizycznie. Technologia pozwalająca na emulację więcej niż jednego aspektu  kontaktów międzyludzkich była jednak jeszcze w powijakach. Prymitywne komunikatory internetowe, czy proste fora dyskusyjne umożliwiały wymianę informacji i poglądów (w tym celu powstał przecież internet!), odrywały je jednak od mowy ciała, ekspresji czy chociażby komunikacji werbalnej. Rozwój technologii szybko doprowadził do zniesienia tej niedogodności, a przyśpieszyła go z pewnością pandemia. Zmusiła nas ona do przeniesienia online nie tylko pracy, ale również znajomości, przyjaźni czy nawet zawierania nowych znajomości wyłącznie zdalnie. Rosnąca popularność Teamsa, Messengera czy Vibera, lub lawinowy wzrost zainteresowania Tinderem są tego najlepszym dowodem. Ogromne środki przeznaczane na rozwój Metaverse, wraz z taniejącą technologią umożliwiającą na dostęp do niego pozwoliły również na kontakty wirtualne tworzonych przez nas avatarów – zapewniając kolejną namiastkę realnej bliskości. Relacje jesteśmy zatem w stanie pielęgnować dzisiaj zupełnie zdalnie i to w czasie rzeczywistym. Do mniejszego poczucia szczęśliwości prowadzić może zatem inna jakość możliwych kontaktów, lub większa trudność w ich nawiązywaniu. 2-4 godziny średnio spędzane w sieci przed upowszechnieniem się internetu mogły zostać wykorzystywane na fizyczne spędzanie czasu ze znajomymi – być może takie kontakty były bardziej satysfakcjonujące.

Większość Polaków raczej nie subskrybuje poszczególnych kanałów / kont osób, których kontent ogląda. Bardziej skłonne do subskrybowania są osoby młode oraz introwertycy.

To ciekawa informacja. Jak się okazuje, konsumpcja mediów cyfrowych jest bardziej sytuacyjna, niż np. w przypadku prasy i telewizji, gdzie Polacy są wierni swoim ulubionym tytułom. Wiadomości zawsze oglądają na tym samym kanale, a jeśli kupują rano prasę, to tę, którą lubią najbardziej. W przypadku informacji czy innych treści wyszukiwanych online, źródło jest mniej istotne od samej treści. A póki ta odpowiada na zadane pytania lub jest po prostu ciekawa, to sam autor czy prezenter nie jest dla internauty tak ważny – a tym samym nawet ciekawie podawane treści nie oznaczają automatycznej budowy lojalności wobec twórcy i zasubskrybowania jego kanału. Zwłaszcza, jeśli może się to wiązać z ryzykiem otrzymywania niechcianych wiadomości. Jednocześnie odpowiedzi badanych są cenną informacją dla twórców treści. Poszukający informacji czy rozrywki internauci nie kierują się sympatią do konkretnych twórców, co jakością dostarczanego kontentu. Wybiorą jego najpełniejsze, najlepsze lub najładniejsze źródło, zamiast takiego, które nie spełnia któregoś z tych wymagań, ale jest tworzone przez kogoś, kogo znają.