Gdy pisarz Neal Stephenson po raz pierwszy użył w jednej ze swoich powieści terminu Metaverse, to nie mógł przypuszczać, że jego wizja zacznie się spełniać tak szybko. Przedstawił on alternatywny świat, wykreowany całkowicie cyfrowo. Ludzie wcielali się w nim w wirtualne awatary, mogące wchodzić w interakcje ze sobą i ze środowiskiem, w którym funkcjonowały. Mogły tam odpoczywać, korzystać z rozrywek, dóbr kultury, spędzać ze sobą czas czy załatwiać rozmaite sprawy.
Metaverse, który znamy, bardzo przypomina wytwór wyobraźni Stephensona. Definiujemy go dzisiaj jako cyfrową rzeczywistość wirtualną, renderowaną w czasie rzeczywistym i doświadczaną wspólnie z innymi ludźmi. To bardzo szeroka definicja, oddająca samą istotę Metaverse: ma być dostępny dla wszystkich, wygodny w obsłudze, skłaniający do funkcjonowania w nim oraz skupiony na realnym współtworzeniu świata, w przeciwieństwie do tradycyjnego internetu w którym jesteśmy przede wszystkim konsumentami treści. Póki co jego powstanie w opisanym kształcie ogranicza technologia, jednak z roku na rok jesteśmy coraz bliżej. Nie jest to wcale perspektywa tak daleka.
Facebook zakłada, że na swojej platformie metaverse zgromadzi miliard użytkowników do 2031 roku (z samego Facebooka korzysta ok 3 miliardów ludzi). Podobne zdanie prezentują przedstawiciele największych spółek inwestujących w rozwój nowego medium. Mimo niekorzystnych zmian w gospodarce i zmianie priorytetów spółek, z pewnymi modyfikacjami i innymi budżetami, ale jednak Metaverse jest dalej rozwijany. To naturalny trend związany ze zmianą zwyczajów, które przyśpieszyła pandemia. 86% badanych preferuje pracę zdalną lub hybrydową, a aż 50% zrezygnowałaby z części pensji, by móc pracować w takiej formule. Metaverse wydaje się więc idealną przestrzenią, do pracy – z jednej strony łączy efektywność osobistego kontaktu i prowadzonej bezpośrednio rozmowy, a z drugiej wygodę pracy z dowolnie wybranego miejsca. Również kontakty prywatne coraz chętniej podtrzymywane są zdalnie, wypierając spotkania na żywo – a Metaverse oddaje w ręce użytkowników dowolnie wykreowaną przestrzeń, pozwalającą stworzyć symulację osobistego kontaktu. Czy jednak potencjalni użytkownicy (i biznes!) muszą czekać aż dekadę, zanim nowe medium się zmaterializuje?
Absolutnie nie. Metaverse dostępny jest już dzisiaj, chociaż w okrojonej i zdecentralizowanej jeszcze formie. Nie jest póki co homogenicznym środowiskiem, jednocześnie odwiedzanym przez wszystkich użytkowników. To raczej mniejsze, tworzone niezależnie od siebie „światy” wirtualne, posiadające szereg ograniczeń kulturowych i technologicznych. Są to zarówno miejsca wykreowane od początku do końca jako przestrzeń do prowadzenie interakcji – takie jak Decentraland czy Roblox, symulacje mające na celu przenoszenie realnego życia do przestrzeni wirtualnej – takie jak Second Life, czy środowiska powstałe w celach rozrywkowych, a przy okazji oferujące rozbudowane funkcje społecznościowe – jak np. Minecraft czy Fortnite. Dostęp do Metaverse dostępny jest zarówno z poziomu tradycyjnego internetu – gdzie środowisko 3d jedynie obserwujemy na ekranie, jak i bezpośrednio z wykorzystaniem technologii VR. Zyskujemy wtedy pełną immersję i stajemy się pełnoprawnym użytkownikiem nowego świata. Już dzisiaj może w nim tworzyć własną przestrzeń. Kupować i budować nieruchomości, tworzyć i sprzedawać treści, uczestniczyć w koncertach, wykładach, szkoleniach czy po prostu spędzać czas ze znajomymi z całego świata. Rynek usług dostępnych wirtualnie nie jest jeszcze zbyt duży, kolejne spółki badają jednak możliwości zaistnienia w metaświecie.
Słusznie. Dzisiaj korzysta z niego ponad 400 milionów użytkowników, a liczba ta szybko rośnie. Gartner prognozuje, że godzinę dziennie w metaverse spędzać będzie do 2026 roku 25% populacji świata. Ponad półtora miliarda ludzi ma korzystać z rzeczywistości rozszerzonej – dostępnej między innymi na naszych smartfonach – do końca przyszłego roku.
A do funkcjonowania w nowej rzeczywistości warto przygotować się jak najszybciej. McKinsey przewiduje, że do 2030 roku globalna wartość nowego rynku wyniesie nawet 5 bilionów dolarów, ze względu na szerokie zastosowanie rozwiązań biznesowych i konsumenckich. Metaversum ma być użytkowo zbliżone popularnością do internetu. Do pierwszego biliona Metaverse zbliża się już teraz – według Bloomberga tę granicę pokona za mniej więcej rok od dzisiaj.
Nowa ekonomia będzie wymagała nowego finansowania. Prace nad umetaversowaniem finansów już się rozpoczęły. Rynek DeFi – Decentralized Finances rośnie błyskawicznie. To zestaw narządzi oraz aplikacji funkcjonujących w sieci blockchain i umożliwiających realizację usług finansowych bez obecności centralnej instytucji, takiej jak bank. Z jednej strony ten kierunek mógłby wskazywać na zanikającą rolę tradycyjnych instytucji finansowych, z drugiej jasno pokazuje, że nie będzie lepszego czasu na wejście do Metaverse i próbę budowy ekonomii opartej o system, który zdążyliśmy dobrze poznać. A wyścig nabiera pędu. W tej chwili istnieje ponad 10 000 rodzajów rozmaitych kryptowalut, pozostających poza centralną kontrolą. Ich całkowita wartość przekracza 2 biliony dolarów i rośnie.
Goldman Sachs, , HSBC, JP Morgan, eToro czy Mastercard to tylko kilka spośród banków czy fintechów, które już w metaverse postawiły pierwsze kroki i zdobywają bezcenny obecnie know-how, wzorem dużych marek z innych sektorów. Pojawiły się też pierwsze polskie firmy finansowe testujące swoje rozwiązania. Jak będą działały w obszarze systemowo pozbawionym zcentralizowanej legislacji i nadzoru? Już w tej chwili pojawiają się produkty, które w analizie kredytowej stawiają na Big Data. Wystarczy popatrzeć na finansowanie typu Buy Now Pay Later. Jest przyznawane na niewielkie kwoty i krótki okres, dzięki czemu możliwe jest dokładniejsza ocena tego, jak zachowa się Klient. Być może możliwe byłoby przeskalowanie podobnych modeli na kulturowo większy obszar – na pewno jednak będzie to wymagało wielu analiz.
Dlatego tak istotnym aspektem wirtualnej rzeczywistości będzie analiza danych. Big Data powoli zaczną przekształcać się w Huge Data, ponieważ analiza zachowań avatarów może dostarczyć bezprecedensowej ilości danych, na podstawie których będzie można budować nowe modele predyktywne. W tej chwili opieramy się o dane, które zbieramy online, lub których dostarczają nam nasi Klienci. W pewien sposób sami decydują co to za dane – wybierając serwisy z których korzystają, transakcje, które wykonują cyfrowo, czy produkty które oglądają. W metaverse danymi będzie każdy nasz ruch. Również ilość osób, których dane będą zbierane, rośnie lawinowo. Popyt na sprzęt pozwalający zanurzyć się w wirtualnej rzeczywistości wzrósł w latach 2018 – 2022 szesnastokrotnie. Sprzedaż zestawów umożliwiających korzystanie z VR/AR ma 2 2023 wynieść 26 a w 2034 już 34 miliony jednostek. W samej Europie wielkość rynku wzrośnie do 2025 roku z 2,8 do 20,9 miliarda dolarów.
Bloomberg przewiduje, że już w 2024 metaverse będzie wart ponad 800 miliardów dolarów, więc potencjalne przepływy kapitałowe mogą rosnąć w olbrzymim tempie. Jednego możemy być pewni. Firmy zajmujące się analizą danych mogą oczekiwać, że w ciągu najbliższych lat ich usługi będą zyskiwały na cenie. W obliczu wirtualnej transformacji stanie również sektor finansowy, e-commerce czy cała branża rozrywkowa. Przyniesie nowe modele biznesowe, nowe rodzaje usług, zmieni sposób, w jaki konsumujemy dobra i przeniesie przynajmniej część aktywności naszych Klientów do nowego medium – warto zadbać, by mogli tam znaleźć proponowane przez nas rozwiązania.